Re: Moje (Dziadka Jacka) wędrówki po Ziemi Dobrzyńskiej
: ndz cze 20, 2021 3:45 pm
Ruże (14) N: 53o1’50,14’’ E: 19o9’53,34’’
Podobnie jak w Nowogrodzie, w Rużem do założenia grodu wykorzystano naturalny jęzor wysoczyzny wrzynający się w dolinę Ruźca. Odcięto go od nasady dziesięciometrowej głębokości przekopem, w którym obecnie przebiega droga. Od strony rzeki przewyższa dno
doliny prawie o dwadzieścia metrów. Jak twierdzą naukowcy również nie posiadał dodatkowych wałów na krawędzi. Zabudowany był obrzeżnie. Po jego opuszczeniu, płaski majdan o powierzchni 100 x 50m (0,5 hektara) od wieków zachęcał właścicieli do prowadzenia tam upraw.
Pierwszy pisany dokument pochodzi z końca XI w (według W. Kętrzyńskiego) lub około 1239 roku, mówiąc jednak o najstarszych posiadłościach, (według B. Ulanowskiego). W nim wymienione jest „castrum Rusck”, którym było uposażone biskupstwo płockie, uposażone – więc obdarowane. Budowniczym, założycielem był zapewne któryś z książąt jeszcze wcześniej niż czas określany przez dokument. Wskazywany jest Bolesław Śmiały lub Władysław Herman. Poparciem tezy o innym fundatorze niż późniejszy właściciel biskup płocki jest fakt, że w tym czasie książęta nie zezwalali na budowanie grodów nawet biskupom. Znany jest konflikt między księciem a biskupem o Raciążek toczony w połowie XIII w.
Następną datą jest 29 kwietnia 1252 roku, na spisanym w Dobrzyniu n/W przez Kazimierza Konradowica dokumencie dla Ruża i Świecia, nadający immunitet sądowy i ekonomiczny, świadczący o roli tych grodów. W 1348 roku Ruże i inne dobra biskupie, miały świadczyć na rzecz odbudowy grodu w Rypinie./L. Kajzer i A. Horonziak/ (Rypin – miasto w tym czasie uzyskało lokacje i budowane były mury miejskie, które finansowane zostały przez biskupów płockich i księcia Władysława dobrzyńskiego/autor/) Naukowcy sugerują, ze gród w tym czasie mógł już nie istnieć i określają, że mogło się to stać przed 1306 rokiem.
Archeolodzy w warstwach grodziska odnaleźli ślady osadnictwa z późnego okresu rzymskiego. Ponadto fragmenty ceramiki wskazujące na użytkowanie grodu na przełom wieków XI i XII do schyłku XIII w.
Dojazdu na skróty, polnymi drogami odradzam, zwłaszcza po deszczach i bez terenowego samochodu. Doliny są dość głębokie i płynąca woda wypłukuje koleiny i poprzeczne garby. Asfaltową drogą radzę dojechać do samej wsi, przed kościół. Tam też na parkingu zostawić samochód i spacerkiem skierować się w prawie górski wąwóz. On wyprowadzi wprost na wykonany zapewne w nowożytności podjazd na grodzisko.
W tych okolicach trzeba wspomnieć o kilku miejscowościach zostawionych w „kącie historii”. Niedaleko leży Zbójno wymieniane w dokumencie już w 1363 roku z właścicielem „Jakus de Zboyno”. Datą następnego wymienienia jest rok 1434, gdzie na akcie widnieje zapis „Jakusz ze Zbójna h. Jelita”. Poza średniowiecze wyprowadza nas wiadomość o Arturze Sumińskim, który był nie tylko znakomitym rolnikiem kontynuującym działalność gospodarczą po ojcu Piotrze, ale i gorącym patriotą.
W okresie powstania styczniowego aktywnie włączył się z pomocą finansową i materialną dla powstańców rekrutujących się, m.in. ze swojej służby i włościan. Sformował „partię powstańczą” w sile około 400 ludzi. Po rozbiciu oddziału kierowanego przez Jana Ostrowskiego, samodzielnie objął jego dowództwo. Podczas bitwy pod Rozwozinem, w dniu 3 lipca 1863 r. został ranny. Za udział w powstaniu styczniowym władze carskie skonfiskowały mu majątek. Pozostał po nich pałac.
Będąc tu, nie można przegapić możliwości obejrzenia zjawiska jakim są „Drumliny Zbójeńskie”. Jest to Obszar Chronionego Krajobrazu, składający się z wielu wydłużonych pagórków o owalnych, poziomych zarysach i zaokrąglonych opływowych kształtach, sięgających do 2 km długości. Ułożyły się w kierunku zgodnym z dawnym ruchem lodowca. Pagórki są oddzielone od siebie wąskimi obniżeniami, w których występują oczka wodne lub jeziora, (dziś już w zaniku). Drumliny Zbójeńskie są celem przyjazdu wielu badaczy z terenu całej Polski. Widać je wspaniale na zdjęciach lotniczych i satelitarnych. Bardzo ładnie się prezentują na Skanie „Lidaru” w Geoportalu z okolic Ruża.
Podam również wiadomość o Działyniu, leżącym na wzniesieniach będących działem wodnym pomiędzy Lubianką a Ruźcem (może od tego przyjęto nazwę miejscowości). Działyń od początku XV w. był siedzibą rodu Działyńskich (tych z Ogonów). Przedstawiciele tej rodziny byli wojewodami, kasztelanami i biskupami. Jednym z wielu był Kasper Działyński, syn Michała, który początkowo pobierał nauki u toruńskich jezuitów. Podczas pierwszej wojny ze Szwedami walczył pod hetmanem Koniecpolskim jako rotmistrz wystawionej własnym sumptem chorągwi. Po wojnie studiował w Rzymie teologię, tam również przyjął świecenia kapłańskie. Po powrocie do kraju prowadził rozległą działalność społeczno-fundacyjną, m.in. sprowadził reformatów do Pakości i uposażył jezuitów w Bydgoszczy.
W 1641 r. został biskupem diecezji chełmińskiej, którym był do śmierci w 1646 r. Innym znanym dziedzicem Działynia był generał – major Ignacy Działyński, żarliwy patriota i poseł na sejm czteroletni. Ten urodzony w 1754 r. obrońca aktu Konstytucji 3 Maja dowodził pułkiem piechoty Wojsk Koronnych, który podczas insurekcji w Warszawie przyczynił się do zwycięstwa. Jego świetnie wyszkolony i wyposażony pułk w bitwie pod Maciejowicami nie ustępował pola Rosjanom, mimo że został zdziesiątkowany. Ignacy Działyński po upadku Powstania Kościuszkowskiego został zesłany na Syberię. Po śmierci carycy Katarzyny II został ułaskawiony wraz z Tadeuszem Kościuszką w 1797 r. przez cara Pawła I. Ostatnim właścicielem gniazda rodzinnego, po prawie 400 latach, został Stanisław Działyński, który w 1789 r. sprzedał majątek Michałowi Łukowskiemu.
Wspomnieć też trzeba miejscowość Wielgie, które po drugiej stronie Lipna ma imiennego sobowtóra. W średniowieczu było siedzibą rodową Wielickich. W 1472 r. ówczesny właściciel, rycerz Andrzej z Wielgiego, zastawił część wsi Mikołajowi Działyńskiemu. Ciekawostką jest też fakt przebywania w którymś z Wielgich Jacka Malczewskiego – istnieje jego obraz zatytułowany „dwór w Wielgiem”. Również niedaleko leży wieś Ciepień, w którym Zalewski wymienił gród nie odnaleziony przez dzisiejszych badaczy. W żadnej z powyżej wspomnianych miejscowości nie odnaleziono śladów średniowiecznych siedzib rycerskich ich właścicieli.
Nad małym dopływem Ruźca nazwanym Wilenicą (właściwie w ich widłach) istnieje wieś Stalmierz. O zbieraniu rudy żelaza na terenie ZD są zapisy już w początkach XIII w, w określeniu podatku jaki miał płacić biskupowi rudnik z Górzna. Musiało być to dobre zajęcie jeśli trochę później, inny, już zwący się „nazwiskiem z dużej litery” Rudnik Mikołaj - bardzo szanowany osobnik, został wójtem - zasadźcą miasta Lipna. Czy na tych terenach tylko zbierano rudę, czy też ją również przetapiano? W okolicach Starorypina znaleziono miejsca po dymarkach. Nie mam wiedzy o Stalmierzu.
W pobliżu Stalmierza, nad tą samą rzeczką Wilenicą powstał gród Podolina.
Podobnie jak w Nowogrodzie, w Rużem do założenia grodu wykorzystano naturalny jęzor wysoczyzny wrzynający się w dolinę Ruźca. Odcięto go od nasady dziesięciometrowej głębokości przekopem, w którym obecnie przebiega droga. Od strony rzeki przewyższa dno
doliny prawie o dwadzieścia metrów. Jak twierdzą naukowcy również nie posiadał dodatkowych wałów na krawędzi. Zabudowany był obrzeżnie. Po jego opuszczeniu, płaski majdan o powierzchni 100 x 50m (0,5 hektara) od wieków zachęcał właścicieli do prowadzenia tam upraw.
Pierwszy pisany dokument pochodzi z końca XI w (według W. Kętrzyńskiego) lub około 1239 roku, mówiąc jednak o najstarszych posiadłościach, (według B. Ulanowskiego). W nim wymienione jest „castrum Rusck”, którym było uposażone biskupstwo płockie, uposażone – więc obdarowane. Budowniczym, założycielem był zapewne któryś z książąt jeszcze wcześniej niż czas określany przez dokument. Wskazywany jest Bolesław Śmiały lub Władysław Herman. Poparciem tezy o innym fundatorze niż późniejszy właściciel biskup płocki jest fakt, że w tym czasie książęta nie zezwalali na budowanie grodów nawet biskupom. Znany jest konflikt między księciem a biskupem o Raciążek toczony w połowie XIII w.
Następną datą jest 29 kwietnia 1252 roku, na spisanym w Dobrzyniu n/W przez Kazimierza Konradowica dokumencie dla Ruża i Świecia, nadający immunitet sądowy i ekonomiczny, świadczący o roli tych grodów. W 1348 roku Ruże i inne dobra biskupie, miały świadczyć na rzecz odbudowy grodu w Rypinie./L. Kajzer i A. Horonziak/ (Rypin – miasto w tym czasie uzyskało lokacje i budowane były mury miejskie, które finansowane zostały przez biskupów płockich i księcia Władysława dobrzyńskiego/autor/) Naukowcy sugerują, ze gród w tym czasie mógł już nie istnieć i określają, że mogło się to stać przed 1306 rokiem.
Archeolodzy w warstwach grodziska odnaleźli ślady osadnictwa z późnego okresu rzymskiego. Ponadto fragmenty ceramiki wskazujące na użytkowanie grodu na przełom wieków XI i XII do schyłku XIII w.
Dojazdu na skróty, polnymi drogami odradzam, zwłaszcza po deszczach i bez terenowego samochodu. Doliny są dość głębokie i płynąca woda wypłukuje koleiny i poprzeczne garby. Asfaltową drogą radzę dojechać do samej wsi, przed kościół. Tam też na parkingu zostawić samochód i spacerkiem skierować się w prawie górski wąwóz. On wyprowadzi wprost na wykonany zapewne w nowożytności podjazd na grodzisko.
W tych okolicach trzeba wspomnieć o kilku miejscowościach zostawionych w „kącie historii”. Niedaleko leży Zbójno wymieniane w dokumencie już w 1363 roku z właścicielem „Jakus de Zboyno”. Datą następnego wymienienia jest rok 1434, gdzie na akcie widnieje zapis „Jakusz ze Zbójna h. Jelita”. Poza średniowiecze wyprowadza nas wiadomość o Arturze Sumińskim, który był nie tylko znakomitym rolnikiem kontynuującym działalność gospodarczą po ojcu Piotrze, ale i gorącym patriotą.
W okresie powstania styczniowego aktywnie włączył się z pomocą finansową i materialną dla powstańców rekrutujących się, m.in. ze swojej służby i włościan. Sformował „partię powstańczą” w sile około 400 ludzi. Po rozbiciu oddziału kierowanego przez Jana Ostrowskiego, samodzielnie objął jego dowództwo. Podczas bitwy pod Rozwozinem, w dniu 3 lipca 1863 r. został ranny. Za udział w powstaniu styczniowym władze carskie skonfiskowały mu majątek. Pozostał po nich pałac.
Będąc tu, nie można przegapić możliwości obejrzenia zjawiska jakim są „Drumliny Zbójeńskie”. Jest to Obszar Chronionego Krajobrazu, składający się z wielu wydłużonych pagórków o owalnych, poziomych zarysach i zaokrąglonych opływowych kształtach, sięgających do 2 km długości. Ułożyły się w kierunku zgodnym z dawnym ruchem lodowca. Pagórki są oddzielone od siebie wąskimi obniżeniami, w których występują oczka wodne lub jeziora, (dziś już w zaniku). Drumliny Zbójeńskie są celem przyjazdu wielu badaczy z terenu całej Polski. Widać je wspaniale na zdjęciach lotniczych i satelitarnych. Bardzo ładnie się prezentują na Skanie „Lidaru” w Geoportalu z okolic Ruża.
Podam również wiadomość o Działyniu, leżącym na wzniesieniach będących działem wodnym pomiędzy Lubianką a Ruźcem (może od tego przyjęto nazwę miejscowości). Działyń od początku XV w. był siedzibą rodu Działyńskich (tych z Ogonów). Przedstawiciele tej rodziny byli wojewodami, kasztelanami i biskupami. Jednym z wielu był Kasper Działyński, syn Michała, który początkowo pobierał nauki u toruńskich jezuitów. Podczas pierwszej wojny ze Szwedami walczył pod hetmanem Koniecpolskim jako rotmistrz wystawionej własnym sumptem chorągwi. Po wojnie studiował w Rzymie teologię, tam również przyjął świecenia kapłańskie. Po powrocie do kraju prowadził rozległą działalność społeczno-fundacyjną, m.in. sprowadził reformatów do Pakości i uposażył jezuitów w Bydgoszczy.
W 1641 r. został biskupem diecezji chełmińskiej, którym był do śmierci w 1646 r. Innym znanym dziedzicem Działynia był generał – major Ignacy Działyński, żarliwy patriota i poseł na sejm czteroletni. Ten urodzony w 1754 r. obrońca aktu Konstytucji 3 Maja dowodził pułkiem piechoty Wojsk Koronnych, który podczas insurekcji w Warszawie przyczynił się do zwycięstwa. Jego świetnie wyszkolony i wyposażony pułk w bitwie pod Maciejowicami nie ustępował pola Rosjanom, mimo że został zdziesiątkowany. Ignacy Działyński po upadku Powstania Kościuszkowskiego został zesłany na Syberię. Po śmierci carycy Katarzyny II został ułaskawiony wraz z Tadeuszem Kościuszką w 1797 r. przez cara Pawła I. Ostatnim właścicielem gniazda rodzinnego, po prawie 400 latach, został Stanisław Działyński, który w 1789 r. sprzedał majątek Michałowi Łukowskiemu.
Wspomnieć też trzeba miejscowość Wielgie, które po drugiej stronie Lipna ma imiennego sobowtóra. W średniowieczu było siedzibą rodową Wielickich. W 1472 r. ówczesny właściciel, rycerz Andrzej z Wielgiego, zastawił część wsi Mikołajowi Działyńskiemu. Ciekawostką jest też fakt przebywania w którymś z Wielgich Jacka Malczewskiego – istnieje jego obraz zatytułowany „dwór w Wielgiem”. Również niedaleko leży wieś Ciepień, w którym Zalewski wymienił gród nie odnaleziony przez dzisiejszych badaczy. W żadnej z powyżej wspomnianych miejscowości nie odnaleziono śladów średniowiecznych siedzib rycerskich ich właścicieli.
Nad małym dopływem Ruźca nazwanym Wilenicą (właściwie w ich widłach) istnieje wieś Stalmierz. O zbieraniu rudy żelaza na terenie ZD są zapisy już w początkach XIII w, w określeniu podatku jaki miał płacić biskupowi rudnik z Górzna. Musiało być to dobre zajęcie jeśli trochę później, inny, już zwący się „nazwiskiem z dużej litery” Rudnik Mikołaj - bardzo szanowany osobnik, został wójtem - zasadźcą miasta Lipna. Czy na tych terenach tylko zbierano rudę, czy też ją również przetapiano? W okolicach Starorypina znaleziono miejsca po dymarkach. Nie mam wiedzy o Stalmierzu.
W pobliżu Stalmierza, nad tą samą rzeczką Wilenicą powstał gród Podolina.